Czy komunikacja on-line zastąpi za parę lat komunikację twarzą w twarz? O tym Nikolay Kirov, ekspert rozwoju menadżerów i przywództwa z Akademi Leona Koźmińskiego w rozmowie dla Business & Prestige.
B&P: Międzynarodowy Dzień Rozmowy Twarzą w Twarz zainspirował mnie, aby zadać pytanie, czy potrafimy jeszcze dzisiaj tak rozmawiać?
Nikolay Kirov: Jeszcze się zdarza (śmiech). Po prostu doszły dodatkowe sposoby komunikowania się – na Facebooku, Snapchacie, LinkedInie. A czasami to jest tylko wymiana zdjęć na Instagramie i Pintereście.
B&P: Jak komunikatory i nowe technologie wpłynęły na sposób i jakość naszej komunikacji?
Plusem jest to, że dzięki komunikatorom pojawił się dodatkowy sposób wyrażania emocji, czyli emotikony oraz zdjęcia – coś, co pozwala nawet ludziom zamkniętym wyrazić swój stosunek emocjonalny w łatwiejszy sposób. Drugi plus, to błyskawiczny dostęp do znajomego, niezależnie od tego, w której części świata obecnie się znajduje. Po trzecie, jesteśmy też w dużej sieci relacji z innymi osobami. Czujemy się członkami wielu grup i społeczności a przynależność była ważna dla człowieka od zarania dziejów. Dziś obserwujemy jak w błyskawicznym tempie zmienia się jej forma.
Minusem jest to, że rzadziej spotykamy się z większą rodziną czy przyjaciółmi przy kolacji, a z partnerem biznesowym przy kawie lub kieliszku wina. Świat przyspieszył, więc spotkania przeniosły się do szybszych form komunikowania się, ale jednocześnie skróciliśmy i spłaszczyliśmy przekaz. W social mediach wszechobecnym zjawiskiem jest hejt, czyli brak szacunku w komunikowaniu się, wynikający między innymi z bezosobowej relacji.
B&P: Ale w tych wszystkich minusach trzeba przyznać, że jeszcze nigdy jako społeczeństwo nie mieliśmy możliwości zbudować tylu kontaktów, szczególnie międzykulturowych i zaprezentować się tylu ludziom. Można pokusić się o stwierdzenie, że rozwój mediów społecznościowych to duży ukłon w stronę biznesu?
Są przynajmniej trzy ogromne zalety mediów społecznościowych i platform internetowych.
Po pierwsze, nigdy we wcześniejszej historii nie mieliśmy takich możliwości jak dziś, aby zapytać się partnera biznesowego z drugiego końca świata o to, jak mu się współpracowało z naszym potencjalnym kontrahentem i usłyszeć błyskawiczną opinię.
Druga sprawa. Wykładając na studiach MBA, spotykam wielu prezesów i menedżerów, którzy nie chcą być w mediach społecznościowych, bo uważają, że to nie przystoi, gdyż tam ludzie wrzucają fotki kotów i zdjęcia z wakacji. Tym czasem, w mediach społecznościowych udzielają się intensywnie Richard Branson, Bill Gates czy Barack Obama. Każdy z nich coś promuje – chce sprzedać światu swoją idee i wartości. Dobrze jest rozumieć różnice między social mediami. Na LinkedIn jesteś po to, aby pokazać jaki biznes robisz, na Facebooku pokazujesz co robisz, jak wygląda twoje życie, a na Instagramie i Pintereście – kim jesteś a często jakie naprawdę masz wartości. Już teraz chcemy robić biznesy z ludźmi, którzy mają podobne wartości do naszych, a w przyszłości będzie to jeszcze ważniejsze. Więc jeśli nie jesteś w sieci, to możesz przestać istnieć dla twoich potencjalnych partnerów biznesowych lub pracodawców.
Po trzecie, platformy typu Allegro, e-Bay, czy Ali Baba pozwalają na błyskawiczne znalezienie dowolnego towaru wszędzie na świecie. Jeśli cię tam nie ma, to tracisz przewagę konkurencyjną i zyskują twoi konkurenci.
Świat się zmienia! Mamy do czynienia z bezprecedensowym, błyskawicznym dostępem do ludzi i towarów!
B&P: Wszystko jest relacją. A jak dobrze budować relacje on-line, szczególnie biznesowe. Czego należy absolutnie się wystrzegać a na co zwrócić szczególną uwagę?
Ja uczę ludzi negocjacji w biznesie i komunikowania się od 22 lat i moją rolą jest również czytanie badań na ten temat. One potwierdzają to, czego doświadczamy codziennie – efekty negocjacji prowadzonych poprzez e-mail, telefon czy telekonferencję – dają inne wyniki w kontraktach niż podczas spotkań bezpośrednich. Brakuje w nich wielu elementów, które są potrzebne abyśmy mogli dobrze komunikować się i porozumieć. Jednym z nich jest brak uważności, drugim – brak wydzielania się u nas oksytocyny – hormonu, dzięki któremu czujemy empatię i możemy ze zrozumieniem słuchać naszego partnera. Działa to też w drugą stronę, ten hormon nie pojawia się u naszego kontrahenta, co zazwyczaj skutkuje wieloma nieporozumieniami. W mailu przekazujemy tylko treść informacji, a brakuje tam mowy ciała oraz intonacji, które odbiorca komunikatu potrafi nadinterpretować na podstawie poprzednich doświadczeń w podobnych sytuacjach lub z podobnymi ludźmi. Może to skutkować kolejnymi nieporozumieniami i konfliktami.
B&P: Jakie są najnowsze dane o liczbie użytkowników mediów społecznościowych na świecie? Które media rosną w siłę a które powoli umierają?
Na to pytanie nie można udzielić jednoznacznej odpowiedzi, bo jest to uzależnione co najmniej od dwóch czynników – regionu świata oraz pokolenia, o którym mówimy. To, co w jednym miejscu rośnie w innym spada, to co w jednej grupie rośnie w innej już jest przestarzałą technologią. Pytanie, na które powinniśmy sobie odpowiedzieć brzmi: „Gdzie i na których platformach są moi klienci?”.
B&P: Czy budowanie relacji w realu stanie się kompetencją przyszłości, której trzeba będzie nauczać?
Tak już się stało. Doświadczam tego z moimi koleżankami na prowadzonych przez nas kursach i szkoleniach z negocjacji, budowania relacji w zespole i partnerami w biznesie. Uczestnicy szkoleń, a są to menedżerowie, prezesi korporacji czy przedsiębiorcy, często nie mają świadomości swoich braków. Czują, że coś powinni zmienić i trafiają do nas. Przeprowadzamy ich nieinwazyjnie z fazy nieuświadomionej niekompetencji do fazy uświadomionej niekompetencji. Dopiero wtedy, gdy zdają sobie sprawę czego nie wiedzą, to możemy ich nauczyć narzędzi komunikowania się, aby przeszli do fazy świadomej kompetencji. A dalej trenując w swojej codzienności – do czwartej fazy – nieświadomej kompetencji. Prowadzimy badania po szkoleniach i widzimy ogromny wzrost umiejętności. Właściwy sposób komunikowania się to dziś rzadkie dobro.
Drugim, nawet szybciej rozwijającym się trendem, jest uczenie ludzi zarządzania własną energią. Słaba komunikacja jest bezpośrednio związana ze stresem i brakiem umiejętności zarządzania własną energią czy energią zespołu w firmie.
B&P: Co z tymi, którzy bardzo boją się przed działaniem w sieci? Zostaną społecznie „zmuszeni”?
Za naszego życia raczej nie, ale biznesowo mogą tracić i w końcu wyginą – jak dinozaury (śmiech).
B&P: Czy komunikacja on-line zastąpi za parę lat komunikację twarzą w twarz?
Wątpię, bo jeśli tak się stanie to ludzie będą mieli ogromne problemy psychiczne i może okazać się, że wyginiemy jako gatunek. Wierzę, że nawet jeśli komunikacja on-line będzie nadal rosła, to ludzie będą poszukiwali różnych alternatywnych sposobów, aby zapewnić sobie kontakt bezpośredni z drugim człowiekiem.
B&P: Dziękuję za rozmowę
Magdalena Koźmala, Photo by Priscilla Du Preez on Unsplash
Zobacz także: „Czy wirtualne przywództwo zastąpi za chwilę tradycyjne zarządzanie”