Elementem spajającym rekomendowane w tym miesiącu wystawy są swoiste odkrycia publiczności oraz twórców jak i sztuki, które stały się zamysłem na wystawę i spopularyzowały artystę.
Bez ram | unframed malarstwo z kolekcji prywatnej. Białystok
W Białymstoku można oglądać kilkadziesiąt prac młodych artystów. Charakter wystawy daje publiczności swobodę w obcowaniu ze sztuką, bez komentarzy i interpretacji. Na sztukę bowiem nie ma recepty, żadne lekarstwo nie pomoże w zrozumieniu języka, jakim rozmawia artysta, kiedy tworzy często niezrozumiale i nie od razu czytelnie. Może dzieło sztuki jest właśnie samym medykamentem – leczącym niewidoczne emocje, które nagle zaczynają otwierać wszelkie granice podświadomości. Do głosu dochodzi schemat pewnych wrażeń, spostrzeżeń, analiz uwalniających codzienne blokady i bariery, podobne do przeładowanej poczty głosowej współczesnej telefonii komórkowej.

Kiedy usłyszymy to, co widoczne, zaczynamy spostrzegać w pośpiechu, że dokładnie jest to wizerunek dźwiękowego odkrycia. Wielu współczesnych twórców przechodzi przez wczesne fale akustyki, eksperymentując muzykalnością plastyki, pulsującym eterem abstrakcji szumu, wielorakiej rytmiki tętna ziemi, tego niestabilnego podłoża z wibrującym jądrem przyciągania i odpychania jednocześnie. Rezonans Schumanna, przy częstotliwości 7,83 Hz, zmienia rozmyślania duchowe w silną przestrzeń bez konkretnego myślenia. Poddając się procedurze oderwania od zakodowanych schematów, zaczynamy odbierać wizualny zapis informacji, przypominający jeszcze nieopisany, pusty ekran wyobraźni. Właśnie tam pojawia się pojęcie artyzmu, nie tylko w sztuce.
Idąc dalszą drogą można zrozumieć, że wszystko już było, lecz nic się nie powtarza, że artyści tworzą to samo, lub podobnie w tym samym czasie, nie znając się, pomimo szybkobieżnej wymiany informacji i porównań dokumentalnych. Kolekcja malarstwa powstaje oczywiście spontanicznie, często jest to przypadek, może misternie zaprogramowany, związany z doczesną wędrówką, przeznaczeniem na ścieżce życia, z odkrywczym poznaniem nowych przyjaciół – malarzy, współtwórców obecnego ducha czasu… – Piotr Mariusz Urbaniak.
Osobiście uważam, że sztuka (dla mnie przede wszystkim sztuki plastyczne) jest fantastyczną przygodą i ścieżką rozwoju. To sfera, która nigdy się nie nudzi i która ciągle mnie wzbogaca, pozawala na nowe odkrycia (…).

Kolekcjonowanie (…). To pasja obcowania ze sztuką i prawdziwe zaangażowanie emocjonalne. Jeśli kolekcjoner kupi prace artysty, które mu się podobają i wpływają na jego emocje, to nawet jeśli ten artysta nie zrobi oczekiwanej kariery to nie zawsze kolekcjoner chce takie prace sprzedać. (…) Kolekcja to świadomie budowany zbiór prac. Świadomie, czyli wg pewnego klucza, przyjętego z góry założenia. To założenie może mieć bardzo różny punkt wyjścia, wg chronologii, nurtu w sztuce, stylu, środowiska artystycznego, motywu na obrazie itp. W obrębie młodej sztuki można też kolekcjonować ciekawe prace dobrych artystów. (…) – Agnieszka Gniotek
Wystawę można w Muzeum Podlaskim w Białymstoku do 14 kwietnia 2019 r.
Więcej informacji: www.muzeum.bialystok.pl
Hiwa K: Wysoce nieprawdopodobne, choć nie niemożliwe. Warszawa
W języku kurdyjskim słowo „hiwa” oznacza nadzieja. Na wystawie Hiwy K w Zachęcie znalazło się wiele jego ważnych prac powstałych w ciągu ostatniej dekady. Artysta, z pochodzenia iracki Kurd, który dwie dekady temu dostał się jako uchodźca polityczny do Europy, zaliczany jest obecnie do najściślejszej czołówki światowej sztuki. Jego wyjątkowa taktyka polega na tworzeniu formy z wykorzystaniem praktyki życia codziennego, wspomnień z dzieciństwa, dorastania czy rodzinnych anegdot. Twórczość Hiwy K, w której elementy biograficzne mieszają się z tym, co zasłyszane i co fikcyjne, stawia w zupełnie nowym świetle problematykę uchodźctwa, funkcjonowania w innej kulturze czy geopolitycznych uwarunkowań ludzkiej egzystencji.

Skonstruowana w odwołaniu do architektury Zachęty wystawa, daje wgląd w działanie artysty, umożliwiając widzowi doświadczenie jej przestrzennych aspektów. Wiedza i wielozmysłowe doznania składają się tu na frapujący, wielopoziomowy przekaz.
W sali Matejkowskiej znalazła się monumentalna instalacja Czego nie zrobili barbarzyńcy, zrobił Barberini, zbudowana z pięciu przypominających odwrócone mastaby form z piasku, naśladujących kasetony sklepienia rzymskiego Panteonu. Umieszczone zostały na podłodze, możemy więc zauważyć deformacje, dzięki którym – wskutek złudzenia optycznego – wnętrze kopuły zyskuje harmonijną formę.
Na ścianach wyświetlane są sceny odlewania, z wykorzystaniem piaskowych matryc, form użytkowych z brązu, w składzie którego znalazły się metale kolorowe pozyskane z pól bitewnych Iraku. Hiwa K przypomina o tym, jak od wieków materia krąży pomiędzy polem kultury i polem wojny. Kontynuacją tematu jest praca na jednej ze ścian sali Narutowicza, gdzie rysunek techniczny kasetonu z kopuły naniesiony został metodami stosowanymi przez dawnych budowniczych.
W kolejnej sali zobaczymy domknięcie narracji w postaci dzwonu, który powstał w polskiej ludwisarni z użyciem amunicji pozyskanej od wojska, oraz filmów ukazujących historię dzwonu, odlanego we Włoszech, z użyciem miedzi i niklu pozyskanych z pól bitewnych. Obserwatorzy – rozumiemy to przesłanie bez żadnej instrukcji.

Kierowany raczej wątpliwością niż pewnością Hiwa K ryzykuje, jeśli chodzi o sytuacje czy materiały. Wyrażający artystyczne idee w jasny sposób, kwestionuje jednocześnie własne położenie, uciekając przed definiowaniem siebie zarówno jako artysty, jak i uchodźcy. Hiwa K odnawia wizualny słownik sztuki współczesnej, wykorzystując pojmowanie nieformalne zamiast strukturalnego czy dyscyplinarnego. Dzięki temu, spycha nas z utartych torów konwencjonalnego myślenia, niezależnie czy dotyczy ono geopolityki, ekonomii, materialności czy wojny. Kwestionuje nasze oczekiwania, rewiduje przekonania na temat sztuki, tego, w jaki sposób powstaje i co czyni ją ważną, ponieważ odrzuca, jak mówi tytuł jednej z jego wystaw, „sprowadzanie go do rozmiaru pocisku”.
Kuratorka wystawy – Aneta Szyłak.
Wystawę można w Galerii Narodowej Zachęta do 28 kwietnia 2019 r.
Więcej informacji: www.zacheta.art.pl
Jak to widzisz? Łódź
Wystawa to część niezwykłego projektu, pozwalającego publiczności aktywnie włączyć się w działalność Muzeum. Pierwszym etapem projektu był otwarty plebiscyt. Każdy mógł w nim wybrać pięć ze stu obrazów z kolekcji Muzeum Pałacu Herbsta. Na wystawie prezentowanych jest czterdzieści dzieł, które otrzymały najwięcej głosów – wśród nich prace m.in. Józefa Chełmońskiego, Leona Wyczółkowskiego czy Olgi Boznańskiej. Plebiscytowi towarzyszył konkurs, w którym głosujący mogli napisać teksty uzasadniające wybór. Spośród nich, jury wskazało najciekawsze, a ich autorki i autorów nagrodzono udziałem w pracach zespołu kuratorskiego. Kuratorzy spotykali się przez kilka miesięcy i pracowali nad ostatecznym kształtem wystawy.

Zespół kuratorski koncentruje się na symbolicznych znaczeniach świata przedstawionego w dziełach oraz wielości możliwości interpretacyjnych wynikających z indywidualnego spojrzenia odbiorców. Obrazy ze zbiorów polskiej sztuki z XIX w. i początku XX w. udało się połączyć w płynną narrację dzięki wyodrębnieniu pięciu głównych motywów, które sugeruje podział kolorystyczny przestrzeni wystawy. I tak natura, staje się pretekstem do analizy roli światła nie tylko w przyrodzie, ale też w procesie widzenia. Portrety opowiadają historie życia bohaterów, a także kreślą relacje pomiędzy malarzem a modelem. Żywioły przeplatają się ze stanami emocjonalnymi i wprowadzają widza w świat fantazji, a całość ekspozycji zamyka symbolika nocy i mroku.

Sposób, w jaki obrazy zostały zaprezentowane na wystawie, to tylko jedno z wielu potencjalnych rozwiązań. Pytanie Jak to widzisz? jest wciąż otwarte. Dlatego zapraszamy do włączenia się i pozostawienia swojej odpowiedzi.
Wystawę można oglądać do 31 marca 2019 r. w Muzeum sztuki w Łodzi – Pałac Herbsta.
Więcej informacji: www.palac-herbsta.org.pl
Dla Business & Prestige, Nina Gałuszka, cover photo: MS Łódź