Wg mnie są to: mała świadomość, niskie poczucie własnej wartości i brak solidarności, szczególnie między kobietami, co wynika z poprzedniego pojęcia. A kluczem do zmiany jest rozwój i edukacja: z jednej strony kobiet a z drugiej mężczyzn. Dlaczego?
Kobiety blokuje sposób myślenia wynikający z niskiego poczucia wartości. Swoje sukcesy przypisujemy zazwyczaj zespołowi lub przypadkowi, podczas gdy mężczyźni zagarniają je na wyłączność. Często mamy poczucie, że jesteśmy niewystarczająco wykwalifikowane, że mamy coś jeszcze do przepracowania, nauczenia się, mimo, że my, kobiety, co jest poparte badaniami, jesteśmy bardziej skuteczne w realizacji celów – częściej, szybciej i bardziej efektywnie te cele osiągamy.
Warto pamiętać, że nasze dorosłe wybory są w większości uwarunkowane naszym dzieciństwem. Ogromne znaczenie ma wzorzec, który modelujemy od rodziców, szczególnie w przypadku dziewczynek – ważna jest aktywna, działająca, realizująca się matka, z drugiej strony – sposób, w jaki mówimy o naszych dzieciach i do naszych dzieci. Warto im przekazywać, że każdy ma równe szanse i że warto realizować swoje marzenia.
Budowanie świadomości i poczucia wartości nie dotyczy tylko kobiet, ale też i mężczyzn. „W obecnych warunkach dominuje zjawisko określane syndromem klubu mężczyzn: w grupie, w której przeważają mężczyźni, na eksponowane stanowisko zwykle zostanie wybrany mężczyzna, chyba że z różnych względów zostanie podjęta decyzja o tym, że w zarządzie lub w radzie nadzorczej powinny pojawić się kobiety” (prof. Dorota Dobija). To uruchamia we mnie od razu pytanie – jakie są tego przyczyny i jaką pracę muszą wykonać nad sobą panowie, aby to zmienić?
Myślę i czuję, że mamy podwójnie trudno. Z jednej strony musimy pokonać wiele barier wewnętrznych i lęków, aby osiągnąć sukces, dodatkowo łącząc rolę matki z rolą zawodową, a gdy już osiągniemy sukces okazuje się, że doświadczamy uprzedzenia do kobiet, które coś osiągnęły. Z badań Heidi i Howarda wynika, że sukces i popularność są pozytywnie skorelowane u mężczyzn, a negatywnie u kobiet. Co oznacza, że kobiety odnoszące sukces po prostu nie są lubiane i oceniane jako bezwzględne w dążeniu do celu. Dodatkowo z badań wynika, że mężczyzn premiuje się za potencjał a kobiety za osiągnięcia.
Dr Hogan, światowy autorytet w dziedzinie przywództwa, w wywiadzie ze mną przyznał: „kobiety są lepszymi naturalnymi liderami, ponieważ są sprytniejsze i lepiej sobie radzą w relacjach z ludźmi.” Więc dlaczego tak bardzo musimy o siebie walczyć?
Warto pamiętać o jeszcze jednym aspekcie – wsparciu partnera życiowego. Z raportu „Zawód – prezeska” wynika, iż mimo iż przedsiębiorcza żona jest inspiracją, często jest też rywalem. Aż 38 proc. respondentek przyznało, że partner/mąż przedsiębiorczej kobiety często jest zazdrosny o jej sukcesy. Bo choć panowie niechętnie przyznają się do tego, że nie czują się dobrze, gdy ich żona/partnerka zajmuje wyższe stanowisko lub zarabia więcej niż oni, to jednak często ma to miejsce.
Życzę sobie, abyśmy również my, kobiety były dla siebie ogromnym wsparciem. Podczas I Trójkątu Weimarskiego Kobiet zabrał głos pewien mężczyzna mówiąc „największym problemem kobiet jest brak między nimi solidarności”. Przyznaję to ze smutkiem i czekam na zmianę świadomości społeczeństwa.
Zobacz także: „Jak dzieciństwo wpływa na nasze sukcesy i dorosłe wybory”
Magdalena Koźmala, redaktor naczelna. Zobacz inne artykuły autora