„Pary przez całe lata nie potrafią ze sobą rozmawiać o seksie, bo czują się wstyd, zażenowanie – noszą przekonanie, że o seksie się nie rozmawia” – mówi dr n. med. Robert Kowalczyk, seksuolog kliniczny, psycholog i psychoterapeuta*. O tym, jak mówić o swoich potrzebach w seksie, o młodszym partnerze w łóżku i o tym, czy możliwy jest związek bez seksu rozmawia z Magdaleną Koźmalą.
B&P: Jak zmieniają się potrzeby seksualne kobiet po 40-tym roku życia?
Robert Kowalczyk: Faktem jest, że seks z wiekiem się zmienia, nie znaczy to jednak, że na gorsze. Badania prof. Izdebskiego z 2017 roku o satysfakcji seksualnej, pokazują że najbardziej zadowolone z seksu są kobiety po 30-tce. Wzrasta wtedy u nich świadomość, a za tym idzie lepsza jakość życia seksualnego. Jest to klucz do dobrego seksu.
B&P: Co sprawia nam największą przyjemność w łóżku?
Często pytam o to pacjentów i okazuje się, że dopiero zaczynają się nad tym zastanawiać. Najczęściej odpowiadają, że przyjemność sprawia im to, co partnerowi…
Istnieje w kulturze takie przekonanie, że kobieta powinna być pasywna, a liderem seksualnym jest mężczyzna. Kobieta powinna zgadzać się na seks, gdy jej partner wyrazi na to chęć. Często nawet dojrzałe kobiety jeszcze tak myślą, a przyjemność w seksie traktują jako dodatek np. do prokreacji. Dlatego tak ważna jest edukacja seksualna. Świadomość, że nie muszę się na coś zgadzać, bo mój facet to lubi. Budowanie asertywności, świadomości seksualnej jest bardzo ważne. W swojej pracy zauważam jak duża jest niechęć do pracy nad seksem. Nie potrafimy o nim rozmawiać.
B&P: Jak w takim razie powiedzieć partnerowi czego chcemy, żeby umiał to przyjąć?
Najlepiej zacząć od wzmocnienia już istniejącego potencjału, zaproponować, by wypróbować w łóżku coś nowego, urozmaicić dotychczasowy seks. Zapytaj partnera o to co lubi, niech zacznie rozmowę. Równie ważne jest, by zadbać o siebie. Nie można myśleć, że czegoś nie powiem, bo na pewno go urażę. To przecież działa w dwie strony – potrzeby kobiety liczą się dokładnie tak samo jak mężczyzny.
Często pacjenci myślą, że wiedzą, co sprawia przyjemność drugiej osobie. Bo przecież długo się znają. Stoi za tym między innymi założenie, że potrzeby seksualne się nie zmieniają, … bo on nigdy nie protestował, nic nie powiedział. Jeśli długo podejmuje się aktywność seksualną, która nie sprawia przyjemności, to jest to początek końca satysfakcjonującego seksu. Dlatego tak ważna jest komunikacja.
B&P: Żeby umieć mówić o swoich potrzebach, trzeba mieć otwartość i dużo pewności siebie.
I zaufania do partnera! Musimy wiedzieć, że nas nie oceni, nie odrzuci. Trzeba zacząć od zmiany wewnętrznej, od zwalczenia tego, co powtarzano kobietom od zawsze, że ważniejsze są potrzeby partnera, że trzeba być posłusznym, słuchać autorytetów. Kobieta nie może myśleć, jakby z założenia – że mówiąc o swoich potrzebach, uraża partnera.
B&P: Zdarza się, że pary przez lata żyją razem, nie uprawiając seksu. Jak to wpływa na nich i na ich życie?
To jest pytanie o funkcję seksu w związku. Seks to nie tylko prokreacja, ale także potwierdzenie własnej atrakcyjności, usuwanie napięcia, budowanie bliskości. Nie mając seksu w życiu, pozbywamy się tych elementów.
B&P: Co się z nami dzieje w momencie, gdy partner odmawia seksu?
Zależy od stażu relacji, na ile para jest ze sobą związana, jakie ma względem siebie przekonania. Załóżmy, że pojawia się problem z pożądaniem – nieważne po której stronie. Jasne jest, że samoocena spada, pojawia się poczucie winy. Istnieje takie przekonanie, że jeśli nie ma seksu, to coś dzieje się w związku. A to tak nie działa. Seks jest ważny, ale mogą być pary, które mają udany związek, a seks im się nie układa. I odwrotnie.
B&P: Możliwy jest więc związek bez seksu?
Generalnie tak, ale to zależy od tego, co jest celem relacji. Seks jest gigantyczną wartością związku, ale niekoniecznie najważniejszą jego częścią. Jeśli dwie osoby się na to zgadzają, to uważam, że można tworzyć bardzo dobry, udany związek, do którego seks jest tylko dodatkiem. Gdy brakuje seksu, mogą pojawić się różne podejrzenia, dlatego ważne jest komunikowanie się. Kobiety często myślą, że przestają być atrakcyjne albo że partner je zdradza.
B&P: Kobiety po 40-tce chętniej eksperymentują?
Na pewno są bardziej odważne. Jak pokazują badania dla miesięcznika Men’s Health z 2011 roku, kobiety po 40-tce częściej niż młodsze dziewczyny decydują się na seks na pierwszej randce. Niestety, jeszcze funkcjonuje przekonanie u kobiet, że to coś złego, jeśli zaproponują seks lub zgodzą się na niego na samym początku relacji.
Badania UCSF pokazują, że kobiety po 40-tce częściej mają orgazm. Wynika to z większej świadomości. W tym wieku dłuższa jest też gra wstępna. Na niej czasami kończy się wymiar przyjemnościowy, nie musi dojść do seksu genitalno-genitalnego. W tym wieku mówimy już o globalnej przyjemności i różnych drogach jej osiągnięcia, stąd często wystarczają same pieszczoty.
B&P: A czy takiej wielowymiarowości seksu można doświadczyć tylko z głębokim uczuciem?
Nie. Uważam, że doświadcza się tego w głębokiej świadomości. Uczucie jest dobrym elementem, jednak świadomość jest nadrzędna. Chodzi o to, by doświadczać tego, czego się potrzebuje, bez poczucia winy. Niektórzy mogą doświadczyć dobrego seksu bez uczucia.
B&P: Relacje kobiet z młodszymi partnerami…
Jest to kwestia libido, ale też potrzeby potwierdzania własnej atrakcyjności, wartości, sprawczości. Można też po prostu mieć ochotę na taki seks. To jest kwestia potrzeb i trzeba je realizować.
Gdy kobiety realizują swoje potrzeby, traktuje się je jako gorsze, upadłe. Jeśli mężczyzna mówi, że w ciągu ostatniego tygodnia spał z siedmioma kobietami, to jest prawie bohaterem, zaś gdy kobieta miała w ciągu tygodnia siedmiu partnerów, mówi się, że jest puszczalska. A mowa przecież o tej samej liczbie. Kobiety nie mogą poddać się takiej ocenie.
B&P: Gdzie szukać inspiracji na łóżkowe doznania?
Przede wszystkim w sobie. Często szukamy na zewnątrz, np. w sex shopach lub poradnikach. A ważne jest zgłębianie siebie, powrót do korzeni, świadomość, uważność – to są czynniki, które polepszają jakość seksu.
B&P: A co myślisz o poproszeniu nowego partnera, by się przebadał?
Nie ma w tym nic złego. Skąd mamy wiedzieć, czy ktoś jest zdrowy? Nie ma się czego wstydzić. Tu również ważny jest element edukacji, żeby wiedzieć, że to warto badać. To jest kwestia troski o własne zdrowie.
Dbaj o siebie, badaj się, zwracaj uwagę na to, co jesz, jak żyjesz. W tym aspekcie mamy trochę na siebie wpływ. Czytaj sygnały płynące z ciała. Kobiety mają tendencję do dbania o wszystko i wszystkich, a nie o siebie. „Bo muszą”. A muszą zadbać przede wszystkim o siebie.
B&P: Jakie mamy największe ograniczenia?
Jest coś takiego jak tyrania powinności u kobiet. Chodzi o wyjście z kategorii „muszę” do kategorii „mogę”. Mogę mieć seks – to jest mój wybór. Często kobiety dojrzalsze mówią, że seks w tym wieku daje większą satysfakcję. Dzieje się tak, ponieważ czują się wolne od wielu ograniczeń czy lęków, które miały do tej pory.
Warto też nie dać się zastraszyć klimakterium. Jest to naturalny etap w życiu kobiety, nic wyjątkowego. Nie oznacza to też, że coś złego się z kobietą dzieje. Pociąga za sobą zmiany, owszem, ale wystarczy świadomość tego, co się dzieje z organizmem, wiedza z biologii, wizyta u lekarza, a wszystko przyjdzie naturalnie.
B&P: Jest coś, co jest Cię w stanie zaskoczyć w gabinecie?
Brak wiedzy mnie zaskakuje. Również to, że pary przez całe lata nie potrafią ze sobą rozmawiać o seksie, bo czują się wstyd, zażenowanie – noszą przekonanie, że o seksie się nie rozmawia.
B&P: Dziękuję za rozmowę
Magdalena Koźmala
Zobacz także: „Prof. Zbigniew Lew-Starowicz – Jaki jest idealny kochanek?”
*Dr n. med. Robert Kowalczyk, seksuolog kliniczny, psycholog i psychoterapeuta. Kierownik Zakładu Seksuologii Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego. Wykładowca Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie oraz Uniwersytetu SWPS. Członek Europejskiego Towarzystwa Medycyny Seksualnej i Rady Naukowej (MSM) Krajowego Centrum ds. AIDS. Psychoterapeuta w Centrum Terapii Lew-Starowicz w Warszawie.