Koniec roku to zwykle czas podsumowań. Jednak czy powinnyśmy skupiać się na tym, co złe? Może lepiej zapytajmy siebie – czego ważnego nauczyłyśmy się w mijającym roku? To pytanie zupełnie zmienia perspektywę, pokazując jak bardzo potrzebne odebrałyśmy lekcje.
Ja nauczyłam się bardzo wiele …
Nauczyłam się, że każda z nas ma swoje własne doświadczenia i spojrzenie na nie. Czasami ich intensywność sprawia, że zamykamy się na świat. Nie chcemy uczestniczyć w życiu, dawać kolejnych szans, iść dalej, próbować jeszcze raz. Wewnętrzny smutek, pragnienia i potrzeby ukrywamy pod uśmiechem, dowcipem, maską, które nie tylko odgradzają nas od innych, ale i oddalają od nas samych i naszych uczuć. Dają pozorne bezpieczeństwo. Pozorne, bo wewnątrz cierpimy, a na smutek pozwalamy sobie tylko w czterech ścianach naszego domu.
Ale nauczyłam się też, że warto otworzyć się na nowe, bo naszej przyszłości nie znajdziemy w tylnim lusterku. Przeszłość jest przeszłością i tam ją trzeba zostawić. Nie powinnyśmy pozwolić na to, aby minione doświadczenia sprawiły, abyśmy stały się zgorzkniałe.
Nauczyłam się i zaakceptowałam fakt, że pewne rzeczy nie zawsze muszą wychodzić tak jak chcemy. Nauczyłam się, że życie często nie dzieje się tak jak pragniemy, lecz tak jak potrzebujemy.
Nauczyłam się, że to co się potłukło czasami już takie zostaje.
Nauczyłam się, że są w naszym życiu chwile, które zmieniają nas na zawsze i powinnyśmy im na to pozwolić, i za to podziękować. Bo dzięki nim jesteśmy tu gdzie jesteśmy, silniejsze i mądrzejsze.
Nauczyłam się, że jesteśmy tak silne, jak myślimy, że jesteśmy.
Nauczyłam się, że wszyscy popełniamy błędy, ale najważniejsze jest, jak z tych błędów wychodzimy.
Nauczyłam się, że nikt nie jest doskonały i że każdy ma prawo do bycia sobą, że nie mamy prawa nikogo zmieniać, a najważniejszą umiejętnością jest kochać drugiego człowieka pomimo jego wad i niedoskonałości. I tak samo kochać siebie.
Nauczyłam się, że życie często testuje nas na różne sposoby, ale dzięki temu nauczyłam się też cierpliwości.
I nauczyłam się, że najgorszą rzeczą w życiu jest czekać. Czekać na lepszy moment. Czekać na to, aż będziemy gotowe. Żadna z nas nigdy na nic nie będzie gotowa do końca. Mamy tylko teraz! Nie pozwól, aby czekanie stało się Twoim nawykiem. Żyj swoimi marzeniami i podejmuj ryzyko. Życie dzieje się tu i teraz, nie później.
Nauczyłam się wiele w tym roku, ale jedną z najważniejszych rzeczy jest to, że my same nie pozwalamy sobie być szczęśliwymi. Udajemy, gramy, chowamy nasze uczucia, zamiast walczyć o wszystko! Zamiast mówić, że nam zależy, że kochamy, niezależnie od tego jaki będzie ostateczny rezultat.
Życzę Wam na Nowy Rok Odwagi. Odwagi do bycia szczęśliwymi. Bo tylko Wy jesteście za to odpowiedzialne.
Życzę Wam, abyście mogły przejrzeć się w czyichś oczach i wiedzieć, że jesteście dla kogoś całym światem. Bo tylko to się liczy i nie gódźcie się na nic mniejszego, pośredniego. Na kogoś kto jest tylko w połowie, kto daje tylko połowę siebie …
Bo życie jest zbyt krótkie …
Bo przychodzimy tu tylko raz …
Zobacz także: „Kilka słów o samotności … Czy w ogóle jest nam potrzebna?”
Dla Business & Prestige, Karolina Łuczyńska, interior designer, właścicielka studia projektowego Caroline’s Design. Zobacz inne teksty autora, cover photo: Karolina Łuczyńska